Tusk: „Podatek Morawieckiego" trafił do kosza
– „Podatek Morawieckiego" od samochodów spalinowych, który miał obowiązywać już w przyszłym roku, trafił ostatecznie do kosza– poinformował na platformie X premier Donald Tusk.
O planach rezygnacji z daniny – jak przypomina Gazeta.pl – szef rządu informował w czerwcu. – Będziemy nadal rozmawiali o tym z Komisją Europejską, ale jeszcze dzisiaj po rozmowie z minister Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, podjęliśmy decyzję, żeby odejść od tzw. podatku Morawieckiego. Chodzi o ten sławetny podatek przy rejestracji samochodów – mówił wówczas premier.
„Podatku Morawieckiego" nie będzie. Miał wejść w życie w 2026 r.
Podatek planowano wprowadzić do końca 2024 roku, a jego wysokość miała być uzależniona od tego, w jakim stopniu dany pojazd spełnia normy emisji spalin Euro. Pod uwagę przy obliczeniu wysokości opłaty brano rok produkcji samochodu. Wiązało się to z normami emisji spalin, w tym ze stopniem emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz tlenków azotu (NOx).
Do wprowadzenia podatku rząd Mateusza Morawieckiego zobowiązał się w listopadzie 2022 roku. Był to jeden z tzw. kamieni milowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Portal przypomina, że poprzedni rząd planował, aby początkowo opłata była jednorazowa, a od 2026 roku miała być naliczana już corocznie. Chciano w ten sposób ograniczyć import starszych pojazdów i zmniejszyć zanieczyszczenia pochodzące z transportu. Najwyższe stawki miały dotyczyć samochodów z najstarszymi normami emisji spalin. Podatek zamierzano pobierać w momencie rejestracji auta.
Wpis Donalda Tuska doczekał się reakcji ze strony poprzednika. – Na szczęście mamy „podatek Tuska”. To ten płacony zleceniami państwowymi na rzecz zagranicznych firm – napisał na platformie X Mateusz Morawiecki.